Rozdział VII
-Pamiętajcie, dzisiaj jest dyskoteka o godz. 16.00. Przyjdźcie licznie.-Powiadomiła dzieci pani Kinderboken.
I wtedy zadzwonił dzwonek informujący, że czas się zbierać. W czasie drogi do domu dziewczyny rozmawiały.
-W, co się ubierzecie? – Zaczęła, Cornelia.
-A, nic ciekawego. Ubiorę się w… nowe spodnie i tunikę.
-O, kupiłaś nowe spodnie. Jak wyglądają?- Wtrąciła się Irma.
-Dowiesz się na imprezie.
-Ale…
-O tu już skręcam. Choć Tara.
-No, weź. - Narzekała Irma.
-Pa.
- Tara wyduś to od niej.
-Tak naprawdę to wcale mnie nie interesuje. Przecież zobaczę je na imprezie. - Odmówiła grzecznie Teranee.
-Dzięki Tara.- Will podziękowała Teranee tuż za zakrętem.
-Nie ma za co.
W domu Will.
-Cześć mamo.
-Witaj córciu. Jak było w szkole?
-Dobrze. Dzisiaj jest impreza. Mogę na nią iść?
-Oczywiście. A w co się ubierzesz?
-Chyba w te nowe spodnie.
-No, są naprawdę ładne. Idź się szykuj, bo się spóźnisz.
Will pobiegła do swego pokoju i zaczęła szperać w swojej szafie, lecz nigdzie nie mogła znaleźć spodni.
-Mamo, gdzie położyłaś moje spodnie?
-Zapomniałam ci powiedzieć Will, położyłam je w tej dużej szafie.
Szafa była w sypialni mamy czarodziejki. Była bardzo duża. Mogło tam wejść z pięć osób. Był nawet tam, jak to Will nazywała, korytarz, w którym znajdowały się kurtki.
-/Nie jest tu wcale tak ciemno jak sądziłam\ - Pomyślała Will
Wtedy przesuwane drzwi huknęły zamykając w ten sposób wyjście.
-/Coś tu jest nie tak\
Will próbowała je otworzyć, lecz nic z tego.
-/Utknęłam\- Pomyślała
Wtedy w przedziale na kurtki zapaliło się światło, lecz po kurtkach nie zostało ani śladu.
-/Ej, co jest? Gdzie kurtki? A skąd tu się wzięło światło?\
-Więcej pytań niż odpowiedzi, co nie Will.
-Kim jesteś i czego chcesz?
- Nie poznajesz mnie, Will.
Wtedy w głowie Will zaczęło coś świtać.
-Mirdon…
-Tak jest.
-Czego ode mnie chcesz. – Powiedziała idąc białym jak śnieg korytarzem, wiedząc, że na końcu czeka ją potwór.
-Serca Kondrakaru, a czego miałbym chcieć?
Will weszła już do jego komnaty.
-Strażniczki łą… Aaaaaaaaaa… ratunku!!! – Will chciała się przemienić, lecz nie zdążyła gdyż potwór chwycił ją swoimi oślizgłymi mackami.
-Przecież nie mogę pozwolić żebyś uciekła. Straże, związać ją! Najlepiej łańcuchem z rogu jednorożca.
-Tak jest! - Odpowiedzieli mu straże.- A wrzucić ją do lochów?
-Oczywiście, a co myśleliście?
-Nic panie.
-Puśćcie mnie!- Krzyczała Will do straży, gdy byli już przy lochach.
-A, co nam zrobisz dziecinko?- Spytali ją dwaj silni mężczyźni od razu wrzucając ją do środka.
A, na Ziemi dziewczyny oczekiwały Will nie wiedząc, że jest w wielkich tarapatach.
-No gdzie ona jest, dawno powinna już być.
-,,Strażniczki, Will potrzebuje waszej pomocy. Udajcie się natychmiast do Kondrakaru. Za budynkiem znajdziecie portal.”- Wyrocznia połączył się telepatycznie z dziewczynami.
-Hej, czy wy też to słyszałyście?- Zapytała Cornelia.
-Tak. Szybko!- Odpowiedziała jej Teranee.
W Kondrakarze dziewczyny dowiedziały się wszystkiego.
-Hay Lin, oto zastępcze serce Kondrakaru. Strzeż go jak oka w głowie.
I, wtedy Wyrocznia podarował dziewczynie kryształ. Lecz ten był błękitny i nie był tak potężny jak prawdziwe serce Kondrakaru, lecz wystarczał, aby można było się przemienić.
Wyrocznia otworzył portal. Lecz przed przejściem na drugą stronę oznajmił im:
-Pamiętajcie Mirdon pokazał swoje prawdziwe oblicze, więc musicie być czujniejsze niż zwykle.
-Rozumiemy.- Odpowiedziała Hay Lin.
Wtedy wszystkie przeszły przez portal. Po drugiej stronie znalazły Will leżącą na ziemi i zalaną łzami. Po chwili ocknęła się.
-Dziewczyny to wy! Wiedziałam, że mnie uratujecie! Ale jak beze mnie się przemieniłyście?- Zaczęła Will.
-Wyrocznia dał nam zastępcze serce Kondrakaru. Spójrz.-
-Odpowiedziała na jej pytanie Hay lin.
-No dobra, ale przemieńcie mnie, bo inaczej nigdy nie wyplączę się z tych łańcuchów.
I wtedy Hay Lin uniosła kryształ do góry i krzyknęła,,Will-
-energia”. Po przemianie powierniczka serca Kondrakaru powiedziała:
-No nareszcie czuję się wolna!- Lecz od razu uśmiech zszedł z jej twarzy, ponieważ przypomniała sobie sen swojej przyjaciółki, Hay Lin.
-Will, wszystko dobrze?- Zapytała ją Terane.
-Tak, oczywiście. Ruszamy do boju!
Dziewczyny przeteleportowały się poza więzienie, lecz nie spodziewały się, że prosto do komnaty Mirdona…
-O, dziewczyny. Spodziewałem się was.
-A jak się domyśliłeś, że tu jesteśmy.- Spytała Will
-Tą twoją przyjaciółeczkę słychać było w całym zamku.
Wtedy, ni z tąd, ni z owąd, wystrzelił promień mocy w stronę, Terane, która ledwo ominęła pocisk.
-Przebrałeś miarkę!- Wrzasnęła Will.
Mirdon tylko się uśmiechną i wystrzelił pocisk z prędkością światła. Will ledwo to zauważyła. I stało się to, co przyśniło się Hay Lin…
-WILL!- Krzyknęła ze łzami w oczach.
Ledwo zdążyła ją złapać.
Nie ujdzie ci to na sucho!- Wrzasnęła Cornelia.
Teranie sprawdzała puls dla Will. Niestety nie wyczuła go… Hay Lin przeniosła dziewczyny do Kondrakaru.
Teraz to my uciekłyśmy.- Powiedziała ze smutkiem Irma
Znalazłeś mojego bloga? Przeczytaj nim zatracisz się w lekturze!
Na tym oto blogu znajdują się książki, opowiadania i scenariusze(wyłącznie) mojego autorstwa. Znajdziecie je z poku w kolumnie o nazwie "Książki". Wystarczy kliknąć w wybrany tytuł a przeniesie was do strony z treścią książki czy scenariusza. A na stronie głównej bloga dodaje posty zazwyczaj z informacją o dodaniu kolejnej części książki czy scenariusza. W całości napisane (dodane) jest: "Koszmar nocy, Tribe", Scenariusz - "Cena Sławy" i Scenariusz- "Romeo i Julia". Scenariusz "Romeo i Julia" jest oparty na znanym dramacie Shekspira. Akcja toczy się we współczesnych czasach. To jak by ktoś miał mi coś do zarzucenia.
Dziękuję za uwagę. Miłego czytania.
"Sztuka rodzi się tylko z najwyższego poruszenia najintymniejszych mocy duszy" - Friedrich Schelling
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz