Znalazłeś mojego bloga? Przeczytaj nim zatracisz się w lekturze!

Na tym oto blogu znajdują się książki, opowiadania i scenariusze(wyłącznie) mojego autorstwa. Znajdziecie je z poku w kolumnie o nazwie "Książki". Wystarczy kliknąć w wybrany tytuł a przeniesie was do strony z treścią książki czy scenariusza. A na stronie głównej bloga dodaje posty zazwyczaj z informacją o dodaniu kolejnej części książki czy scenariusza. W całości napisane (dodane) jest: "Koszmar nocy, Tribe", Scenariusz - "Cena Sławy" i Scenariusz- "Romeo i Julia". Scenariusz "Romeo i Julia" jest oparty na znanym dramacie Shekspira. Akcja toczy się we współczesnych czasach. To jak by ktoś miał mi coś do zarzucenia.
Dziękuję za uwagę. Miłego czytania.

"Sztuka rodzi się tylko z najwyższego poruszenia najintymniejszych mocy duszy" - Friedrich Schelling

wtorek, 6 kwietnia 2010

Rozdział VI

Rozdział VI

-Witam dziewczęta, co was tu sprowadza.-Zaczął Wyrocznia.
-Mirdon był w mieście i …-Zaczęła Will
-I znowu uciekł.-Wtrąciła się Irma
-Daj mi skończyć Irmo! Wyrocznio może ty wyjaśnisz nam jego dziwne zachowanie.
-Niestety nie. Lecz tak samo i dla mnie jego zachowanie jest nadmiernie dziwne, ale teraz wracajcie do domów. W waszym świecie jest już późno.
Następnego ranka.
Pip, pip-dźwięczał budzik Will. Mozolnie podniosła się. Zobaczyła, że na jej łóżku leży popielica, ale była rozmyta, prawie przezroczysta. Wyblaknięta. Wyglądała jak duch, a może to wyobraźnia Will? Ale dziewczyna myślała, że jest żywa.
-To ty. Naprawdę ty, wróciłaś do mnie.
Gdy, już miała ją dotknąć zwierzątko znikło. Will zaczęła płakać. Zakryła twarz dłońmi jakby nie chciała żeby ktoś ją zobaczył. Lecz była sama. Sama ze swoim smutkiem i żalem. Nie wytrzymała.
-/Wiem, że nie mogę, lecz ja muszę coś zrobić, bo z żalu pęknie mi serce.\-Myślała biegnąc.
Wsiadła na rower i jechała. Jechała do miejsca gdzie pochowała popielice. Zatrzymała się przed polem jej dziadka.
Na końcu był postawiony krzyżyk, a przed nim leżały suche kwiaty. W tym miejscu zaczęła kopać. Rękoma odgrzebywała następne bryły ziemi.
-,,Will wiem, co czujesz, ale nie rób głupstw. Wiesz, że to niemożliwe, ale jednak nie chcesz w to wierzyć i zmieniasz coś za wszelką cenę. Cierpisz. Wiem, ale przestań.’’-Will usłyszała w głowie głos Wyroczni.
-Skąd możesz wiedzieć, co czuję, nigdy nie straciłeś bliskiej osoby!!-Krzyknęła jakby w nicość.
-A żebyś wiedziała.- Dziewczyna usłyszała go wyraźnie. Wiedziała, że przeniosła się do Kondrakaru.
-Kiedy jeszcze nie trafiłem do Kondrakaru mieszkałem właśnie w Tribe.
-O, i dopiero teraz mi to mówisz.-Odparła Will z pogardą.
-Tak, tylko mi nie przerywaj-ciągną dalej Wyrocznia-
-Pamiętam to jakby to było wczoraj. Miałem dziewczynę.
Piękną dziewczynę. Lecz ona zginęła. Poszedłem nad strumyk i nie zabrałem jej ze sobą. A chciałem.
-I, co umarła z tęsknoty?- Drwiła Will.
-Przestań!- Oburzył się wyrocznia.-Mieliśmy takie miejsce, za rzeką. Własne. Trzeba było ją przeskoczyć liną. Ta lina była stara, lecz jakoś nie dawała po sobie tego znać. Mnie nie było, więc Miranda, bo tak miała na imię, poszła tam sama. Lina się zerwała i ona uderzyła głową o kamień.
Wyrocznia posmutniał i można było dostrzec jak po jego policzku spływa łza.
-Rozumiem i przepraszam.-Will spuściła głowę.
-Nic nie szkodzi. Wiem, co czujesz.
Will uśmiechnęła się. Wtedy zauważyła, że znów znalazła się na ziemi. Szybko popędziła rowerem do domu. Tam przywitała ją rozgniewana mama.
-Gdzieś ty była, zaraz spóźnisz się do szkoły.- Narzekała mama.
-Idę, już idę. Musiałam gdzieś wyskoczyć.
-A mianowicie gdzie? – Spytała już rozgniewana mama.
-Odetchnąć od rzeczywistości.
-Gdzie byłaś, jeśli można spytać?
-Za miastem.
-Dobrze, dobrze, ale leć już, bo się spóźnisz do szkoły.
-Pa mamo!
-Pa córciu!
Will pobiegła do szkoły, gdzie czekały już na nią przyjaciółki.
-Gdzieś ty była? Myślałyśmy, że już nie przyjdziesz.-
-Narzekała, Irma.
-Byłam w Kondrakarze.- Zaczęła Will
-O, i co?- Pytała zaciekawiona, Hay Lin.
-Powiedział mi, że on kiedyś mieszkał w Tribe i miał dziewczynę…
-On? Dziewczynę?-Drwiła Irma.
-Możesz mi łaskawie nie przerywać!-Zdenerwowała się Will.-No, ale…
-Ale, co?-Krzyknęła razem reszta dziewczyn.
-Jak przeskakiwała przez rzekę taką starą liną, lina się zerwała a ona zginęła.- Wypaliła jak z procy Will.
Dziewczyny posmutniały. W milczeniu szły pod klasę. Nagle Irma zaczęła:
-No, co wy dziewczyny. Rozchmurzcie się.
-Ty nigdy nie umiesz się zachować! -Zdenerwowała się Cornelia.
-Nie, Irma ma rację. To stało się dawno i Wyrocznia się z tym pogodził. -Will uspokoiła Cornelię.
Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcje.

Brak komentarzy:

Ilu was mnie znalazło

Obserwatorzy