Znalazłeś mojego bloga? Przeczytaj nim zatracisz się w lekturze!

Na tym oto blogu znajdują się książki, opowiadania i scenariusze(wyłącznie) mojego autorstwa. Znajdziecie je z poku w kolumnie o nazwie "Książki". Wystarczy kliknąć w wybrany tytuł a przeniesie was do strony z treścią książki czy scenariusza. A na stronie głównej bloga dodaje posty zazwyczaj z informacją o dodaniu kolejnej części książki czy scenariusza. W całości napisane (dodane) jest: "Koszmar nocy, Tribe", Scenariusz - "Cena Sławy" i Scenariusz- "Romeo i Julia". Scenariusz "Romeo i Julia" jest oparty na znanym dramacie Shekspira. Akcja toczy się we współczesnych czasach. To jak by ktoś miał mi coś do zarzucenia.
Dziękuję za uwagę. Miłego czytania.

"Sztuka rodzi się tylko z najwyższego poruszenia najintymniejszych mocy duszy" - Friedrich Schelling

wtorek, 4 stycznia 2011

Rozdział 4

Dziękuje za wejścia, to dla mnie bardzo ważne. Tylko taka maleńka prośba- komentujcie ok? Będę wiedziała jakie tematy wam się najbardziej podobały.


***********
4

26.06.

Potem Marta Gdzieś zniknęła. Mówiła, że załatwia z nami spotkanie. Przynajmniej tak mi się wydaje…
- Ja lecę do Kuby.- Rzuciła.
- Kuby?- Zdziwiła się Kasia.
- To ten „chłopak do spełnienia marzenia”?- Spytałam.
- Tak ,to ten.- Odpowiedziała Marta grzebiąc w torebce w poszukiwaniu kluczyków. Miała 18 lat a ja i Kasia po szesnaście.- Dobra, cześć.
Już miała odchodzić ale przypomniałam sobie o ważnej kwestii.
- Hej, a gdzie się spotkamy?!- Krzyknęłam, bo Marta była już daleko.- I o której?
- O 19, na Malmeda! Dom numer 5!- Krzyknęła i już jej nie było. Samochód ruszył z piskiem opon. Miała skłonność do szybkiej jazdy. Tak samo jak mój tata… Z rozmyślań wyrwała mnie Kasia.
-Hej, a to nie ta ulice gdzie pełno will i zarozumiałych palantów.- Spytała mnie zdziwiona.
-Chyba.- Odpowiedziałam cicho. Znów wróciłam pamięcią do tamtego roku. Bolesnego roku. Miałam 14 lat kiedy mój tata zginą w wypadku. Matka nie pozwoliła mi pójść na pogrzeb. Nawet na grób złożyć kwiaty. Ona właściwie też tam nie chodziła.
- A może pójdziemy do centrum handlowego? Musisz ładnie wyglądać.- Przerwała ciszę Kasia.
-Ale ja nie mam pieniędzy.- Odpowiedziałam jej.
- Nic nie szkodzi. Zapłacę za twoje.- Jaka ona miła!
-Przysięgam, że oddam kiedy będę miała. - Złożyłam dłonie jak do modlitwy.
-E tam. – Zaczęłyśmy iść w stronę centrum.- Ja jestem ciekawa, czy ten Kuba to jakiś przystojniak! Jak myślisz ile ma lat?
-Nie wiem. Może z 25?
- Może. Jak myślisz? To chłopak Marty?
- Chyba.
- Jakoś nie jesteś skora do rozmowy.
-Sorry, byłam w krainie marzeń.- Lecz to o czym myślałam trudno było nazwać marzeniami.- Ale już jestem na ziemi.
Uśmiechnęłam się słabo.
- Popatrz! Extra bluzka!- Kasia wskazała palcem koszulkę w kratkę wiszącą obok okna w jakimś sklepie.- Wchodzimy.
I wkręciłyśmy się w wir zakupów.

***

No i stałam, przed willą w nowych ciuchach. Kasia się postarała abym ładnie wyglądała. Miałam szarą bluzkę ze srebrnymi napisami krótką spódniczkę w kratkę i czarne pantofelki na koturnach. Wszystko nowe. Ale jedno jest pewne- wyglądałam super. Zanim zdążyłam nacisnąć dzwonek do drzwi usłyszałam krzyki.
-Masz ją przyjąć!- Usłyszałam głos Marty.
-Jak chcesz.- Odpowiedział jej nieznajomy głos. Nie mogłam dokładnie go usłyszeć, ale chyba był to najpiękniejszy głos jaki słyszałam. Zadzwoniłam. Moje ręce się trzęsły a przecież nie było zimno. Krzyki ucichły i słyszałam zbliżające się kroki. Kasiu, dlaczego musiałaś już iść do domu? I wtedy otworzyły się drzwi. Stał w nich dwudziestoletni anioł. Znaczy wygląda na dwudziestolatka. Miał lśniące, czarne włosy które sięgają mu do policzka i ślicznie zaczesaną grzywkę na jedną stronę. Był blady. Miał na sobie koszule i jeansy.
-Cześć.- Powiedział. Tak, głos ma prześliczny.
Nie mogłam się ruszyć ani nic powiedzieć. Mogłam tylko stać z otwartą buzią. Po chwili jednak oprzytomniałam.
-Cz-cześć- Wyjąkałam.
- To pewnie ty jesteś ta Wiki. Chodź za mną.
I poszłam. Nic nie mówiąc. Gdy doszliśmy do wielkiego salonu zobaczyłam Martę rozłożona na sofie. Tak „rozłożoną”. Jakby była u siebie. Może była? Nie zdziwiła bym się gdyby ona i Kuba byli parą.
- Cześć. – Powiedziała z uśmiechem.- Poznaj Kubę.
- Podejdź do mnie.- powiedział chłopak. Nieśmiało zrobiłam kilka kroków naprzód. Schylił się lekko. Ujął moją twarz w dłonie. Po moim ciele przebiegł dreszcz. Uśmiechną się lekko. Ups! Czyżby poczuł mój dreszcz? Wtedy zaczął oglądać moją twarz ze wszystkich stron przekręcając ją w różne strony. Trochę dziwne. Ale OK.
- A teraz nam zaśpiewaj.
Dałam z siebie wszystko. Widziałam w oczach Marty dziwny błysk. Złości? Nie… To niemożliwe. A Kuba słuchał z otwartymi ustami. A gdy skończyłam zaczął bić brawo. Ukłoniłam się lekko.
- No, no. Śliczna, a do tego pięknie śpiewa.- Uśmiechał się. Nie kłamał! Ledwo zdołałam oprzeć chęć uniesienia dłoni do ust.
-Tylko troszkę za mało odważna- Dodał.- Może Asia to poprawi.
- Asia? Ale jej dziś nie ma.- Zdziwiła się Marta. „Kto to Asia?”- Chciałam zapytać.
- To wszystko. Przyjmuję cię. Możesz już iść.- Powiedział z uśmiechem na twarzy. Hej! Czy przydatkiem nie widziałam jak Marta daje pieniądze dla Kuby? Ale nie z tego powodu na moich policzkach zalśniły łzy.
- Co się stało?- Spytał łagodnie.
- Bo… Bo…- Czemu chciałam mu to powiedzieć?
- Uciekła z domu. Nie ma gdzie się podziać. Ma ze sobą torbę.- Odpowiedziała za mnie Marta.
- Och.- Zdziwił się Kuba.- Ale przecież możesz u mnie przenocować. Mam duży dom z mnóstwem sypialni.
Ze szczęścia chciałam mu się rzucić na szyję. Uśmiechnęła się jednak tylko.
- Dobrze.- Powiedziałam.
- To ja już pójdę.- Powiedziała Marta. No i poszła. Chyba nawet za mocno trzasnęła drzwiami.
-Chodź. Pokaże ci.- Powiedział. Sypialnia była delikatnie różowa. A komoda z jasnego drewna. Tak samo łóżko.
-Śpij dobrze.
-Ty też.
Widziałam, że się wahał. Przygryzał dolna wargę. Lecz jednak to zrobił. Musną delikatnie mój policzek swoimi opuszkami palców. A ja stałam nie ruszając się z progu. Potem szybka schował ręce do kieszeni.
-Przepraszam.- Powiedział ze smutkiem.
-Nic nie szkodzi.- Odpowiedziałam. Lecz już go nie było. Patrzyłam jak odchodzi. Byłam cała wypełniona szczęściem.
Zasnęłam wiedząc, że zakochałam się. Zakochałam się w Kubie.

5 komentarzy:

Caro pisze...

tandeta, tandeta, grafomaństwo. pierwszy fragment jeszcze ujdzie, ale drugi? nie warto marnować czasu.

Olka pisze...

Nie jestem profesjonalistka, wiec mnie nie oceniaj mnie jak jak ją. Nie podoba się- nie czytaj

Anonimowy pisze...

Mi wszystko bardzo się podobało. Naprawdę. A ty Cocaine to kim w ogóle jesteś? Marsjaninem? Komu mogłoby się to nie podobać? Kompletnie nie znasz się na dobrych tekstach.. I zgadzam się - Nie podoba się - Nie czytaj.

Olka pisze...

Dziękuję, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy :)

Anonimowy pisze...

Mi też bardzo się podobało. Masz talent :) I popieram koleżankę nade mną. Sama bym lepiej nie ujęła .

Ilu was mnie znalazło

Obserwatorzy